~
Dzisiaj po 6 latach wróciłam do Kanady. Był to przedostatni dzień wakacji, więc postanowiłam wykorzystać go jak najlepiej czyli głównie na rozpakowanie się. Wierzcie mi lub nie, ale była to moja druga klasa liceum, a ja chciałam skończyć tą klasę jak najszybciej, żeby w końcu unikać tych wszystkich fałszywych twarzy.
Mieszkałam razem z tatą i macochą, oraz ich czteroletnią córką w Stratford. Kupiliśmy ten duży dom, ponieważ mój tata jest agentem nieruchomości i tak jakby sobie go ''zaklepał''. Ja i moja macocha się wręcz nienawidziłyśmy. Zawsze mi wmawiała, że jestem bezwartościowa, a to ona zaszła w ciążę w wieku 18 lat. Nie oceniajcie mojego taty, po śmierci mamy strasznie ciężko było mu się pozbierać, więc zakochał się w tej idiotce w klubie gdzie tańczyła go-go. Było mi trochę wstyd, ponieważ w Toronto, gdzie mieszkaliśmy, każdy mój rówieśnik znał moją ''mamusię'' z tego klubu, w którym tańczyła.
Nasz dom miał dwa piętra, garaż i duży basen z tyłu domu i altankę w ogrodzie. Był biały i zadbany. Wybrałam sobie pokój z łazienką i chyba największą garderobą. Przemalowałam go na kolor liliowy, był to mój ulubiony kolor. Jak się wchodziło pod ścianą było łóżko w odcieniu białym, obok duża biała półka, na której poustawiałam wszystkie moje książki, między innymi: Jutro, Igrzyska Śmierci, Wszystkie książki związane z Grey'em, oraz mnóstwo innych książek przygodowych i fantastycznych. Po prostu je uwielbiałam. Poustawiałam na niej również moje wszystkie zdjęcia z tatą, z moją siostrą Avalon, moją przyjaciółką z Toronto, Elizabeth, oraz różne ozdoby. Na prawo stał potem, mała szafka i mała plazma, a obok tego szklany stolik. Na środku pokoju umieściłam dywan, a dalej było wyjście na taras, który wypełnił się różnymi kwiatkami. Miałam widok na inne domy oraz na ulicę.
***
Po 4-godzinnym ustawianiu mebli i układaniu różnych rzeczy postanowiłam wybrać się na deskę, żeby poznać okolicę. Ubrałam na siebie białe szorty z wysokim stanem, czarną koszulkę z napisem ''Queen od fuckin' everything'', którą włożyłam w spodnie, białe niskie Air Force i chwyciłam mojego iPhone'a. W słuchawkach rozbrzmiał A$AP Rocky, uwielbiałam tego czarnucha. Chwyciłam za deskorolkę i udałam się na zwiedzanie miasteczka. Dojechałam do jakiegoś małego parku, gdzie było boisko do koszykówki, mały plac zabaw, na którym bawiły się dzieci, dalej była fontanna i ławki dookoła niej. Podjechałam w tamto miejsce i usiadłam na jednej z ławek odpalając papierosa. Zaciągnęłam się mocno dymem kiedy poczułam na sobie czyiś wzrok. Była to grupa chłopaków, którzy pili piwo parę ławek ode mnie. Wszyscy mieli wzrok skierowany na mnie. Miałam to gdzieś dokańczając mojego papierosa. Poprawiłam moje włosy przełączając piosenkę na Purple Swag. Wtedy poczułam na moich biodrach czyjeś ręce.
- Cześć kochanie. - Mruknął brunet, który miał na sobie okulary, ale cholera. Byłam pewna, że mogłabym zabić za jego ciało, miał je idealne.
- Wooah, odpieprz się koleś. - Syknęłam strzepując jego łapy z mojego ciała.
- Skarbie, nie bądź niedostępna. - Posłał mi cwany uśmiech oblizując swoje wargi.
- Cokolwiek. - Wywróciłam oczami zirytowana wkładając w uszy słuchawki i odjeżdżając na desce do domu.
***
-Dwa dni później-
Dziś pierwszy dzień w tej cholernej nowej szkole, cholera dlaczego to musi być takie zjebane? Zerwałam się leniwie z łóżka idąc do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, które wyprostowałam, umyłam zęby i zrobiłam mocny makijaż na mojej twarzy podkreślając niebieskie oczy. Ubrałam na siebie czarne rurki z wysokim stanem i białą koszulkę, którą w nie włożyłam. Na dworze było dość ciepło, więc kurtkę wzięłam do ręki. Spakowałam się do szkoły, zbiegłam po schodach na dół widząc, że mój ojciec już na mnie czeka. Pocałowałam Avalon w policzek biorąc posyłając mojej ''mamusi'' wrogie spojrzenie, na co się mi odpłaciła. Mogłaby być moją siostra, więc nie miałam dla niej szacunku. Coś za coś. Weszłam do srebrnego BMW mojego ojca i ruszyliśmy w stronę mojej nowej szkoły.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Wyciągnęłam słuchawki z moich uszu wchodząc do budynku, który na początku sprawił, że miałam odruchy wymiotne. Jakoś nie zależało mi na nowych koleżankach, chciałam tylko zdobyć zawód i wrócić do Toronto. Udałam się do sekretariatu, aby oświadczyć, że jestem obecna i odebrać plan oraz kod do szafki. Miałam szafkę z numerem 291, świetnie, to pewnie gdzieś na końcu korytarza czy coś. Szybko się do niej udałam chowając wszystkie książki. Miałam mieć teraz angielski w sali numer 33. Chwyciłam za plan uważnie go obserwując. Po chwili wyciągnęłam moje Ray-Bany z torebki i założyłam okulary na nos. Od razu lepiej widziałam. Chodziłam tu i wewte obracając mapą. Zirytowana w końcu na kogoś wpadłam. Nawet nie podniosłam głowy, wymamrotałam jedynie.
- Sory. - Westchnęłam kiedy ktoś złapał mnie za ramię i wbił w nie pazury. Podniosłam wzrok spotykając wkurzenie na twarzy jakieś dziuni.
- Uważaj jak chodzisz, pokrako. - Splunęła pchając mnie na szafki.
- Weź się pierdol, kim myślisz, że jesteś? - Zaśmiałam się chowając plan do torby. Dziewczyna przycisnęła mnie do szafek uśmiechając się cwanie.
- Uważaj sobie, bo mogę być twoim najgorszym koszmarem. - Ta, akurat. Ta laska ledwo stała na nogach w tych szpilach. Zaśmiałam się i ruszyłam wolnym krokiem do sali.
~~~~~~~~~~~~
Okej, zmieniłam całkowicie pomysł na bloga i mam nadzieję, że ten bardziej Wam wpadnie do gustu.
Jeśli wam się podoba to komentujcie.
@pvcixx
Dzisiaj po 6 latach wróciłam do Kanady. Był to przedostatni dzień wakacji, więc postanowiłam wykorzystać go jak najlepiej czyli głównie na rozpakowanie się. Wierzcie mi lub nie, ale była to moja druga klasa liceum, a ja chciałam skończyć tą klasę jak najszybciej, żeby w końcu unikać tych wszystkich fałszywych twarzy.
Mieszkałam razem z tatą i macochą, oraz ich czteroletnią córką w Stratford. Kupiliśmy ten duży dom, ponieważ mój tata jest agentem nieruchomości i tak jakby sobie go ''zaklepał''. Ja i moja macocha się wręcz nienawidziłyśmy. Zawsze mi wmawiała, że jestem bezwartościowa, a to ona zaszła w ciążę w wieku 18 lat. Nie oceniajcie mojego taty, po śmierci mamy strasznie ciężko było mu się pozbierać, więc zakochał się w tej idiotce w klubie gdzie tańczyła go-go. Było mi trochę wstyd, ponieważ w Toronto, gdzie mieszkaliśmy, każdy mój rówieśnik znał moją ''mamusię'' z tego klubu, w którym tańczyła.
Nasz dom miał dwa piętra, garaż i duży basen z tyłu domu i altankę w ogrodzie. Był biały i zadbany. Wybrałam sobie pokój z łazienką i chyba największą garderobą. Przemalowałam go na kolor liliowy, był to mój ulubiony kolor. Jak się wchodziło pod ścianą było łóżko w odcieniu białym, obok duża biała półka, na której poustawiałam wszystkie moje książki, między innymi: Jutro, Igrzyska Śmierci, Wszystkie książki związane z Grey'em, oraz mnóstwo innych książek przygodowych i fantastycznych. Po prostu je uwielbiałam. Poustawiałam na niej również moje wszystkie zdjęcia z tatą, z moją siostrą Avalon, moją przyjaciółką z Toronto, Elizabeth, oraz różne ozdoby. Na prawo stał potem, mała szafka i mała plazma, a obok tego szklany stolik. Na środku pokoju umieściłam dywan, a dalej było wyjście na taras, który wypełnił się różnymi kwiatkami. Miałam widok na inne domy oraz na ulicę.
***
Po 4-godzinnym ustawianiu mebli i układaniu różnych rzeczy postanowiłam wybrać się na deskę, żeby poznać okolicę. Ubrałam na siebie białe szorty z wysokim stanem, czarną koszulkę z napisem ''Queen od fuckin' everything'', którą włożyłam w spodnie, białe niskie Air Force i chwyciłam mojego iPhone'a. W słuchawkach rozbrzmiał A$AP Rocky, uwielbiałam tego czarnucha. Chwyciłam za deskorolkę i udałam się na zwiedzanie miasteczka. Dojechałam do jakiegoś małego parku, gdzie było boisko do koszykówki, mały plac zabaw, na którym bawiły się dzieci, dalej była fontanna i ławki dookoła niej. Podjechałam w tamto miejsce i usiadłam na jednej z ławek odpalając papierosa. Zaciągnęłam się mocno dymem kiedy poczułam na sobie czyiś wzrok. Była to grupa chłopaków, którzy pili piwo parę ławek ode mnie. Wszyscy mieli wzrok skierowany na mnie. Miałam to gdzieś dokańczając mojego papierosa. Poprawiłam moje włosy przełączając piosenkę na Purple Swag. Wtedy poczułam na moich biodrach czyjeś ręce.
- Cześć kochanie. - Mruknął brunet, który miał na sobie okulary, ale cholera. Byłam pewna, że mogłabym zabić za jego ciało, miał je idealne.
- Wooah, odpieprz się koleś. - Syknęłam strzepując jego łapy z mojego ciała.
- Skarbie, nie bądź niedostępna. - Posłał mi cwany uśmiech oblizując swoje wargi.
- Cokolwiek. - Wywróciłam oczami zirytowana wkładając w uszy słuchawki i odjeżdżając na desce do domu.
***
-Dwa dni później-
Dziś pierwszy dzień w tej cholernej nowej szkole, cholera dlaczego to musi być takie zjebane? Zerwałam się leniwie z łóżka idąc do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, które wyprostowałam, umyłam zęby i zrobiłam mocny makijaż na mojej twarzy podkreślając niebieskie oczy. Ubrałam na siebie czarne rurki z wysokim stanem i białą koszulkę, którą w nie włożyłam. Na dworze było dość ciepło, więc kurtkę wzięłam do ręki. Spakowałam się do szkoły, zbiegłam po schodach na dół widząc, że mój ojciec już na mnie czeka. Pocałowałam Avalon w policzek biorąc posyłając mojej ''mamusi'' wrogie spojrzenie, na co się mi odpłaciła. Mogłaby być moją siostra, więc nie miałam dla niej szacunku. Coś za coś. Weszłam do srebrnego BMW mojego ojca i ruszyliśmy w stronę mojej nowej szkoły.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Wyciągnęłam słuchawki z moich uszu wchodząc do budynku, który na początku sprawił, że miałam odruchy wymiotne. Jakoś nie zależało mi na nowych koleżankach, chciałam tylko zdobyć zawód i wrócić do Toronto. Udałam się do sekretariatu, aby oświadczyć, że jestem obecna i odebrać plan oraz kod do szafki. Miałam szafkę z numerem 291, świetnie, to pewnie gdzieś na końcu korytarza czy coś. Szybko się do niej udałam chowając wszystkie książki. Miałam mieć teraz angielski w sali numer 33. Chwyciłam za plan uważnie go obserwując. Po chwili wyciągnęłam moje Ray-Bany z torebki i założyłam okulary na nos. Od razu lepiej widziałam. Chodziłam tu i wewte obracając mapą. Zirytowana w końcu na kogoś wpadłam. Nawet nie podniosłam głowy, wymamrotałam jedynie.
- Sory. - Westchnęłam kiedy ktoś złapał mnie za ramię i wbił w nie pazury. Podniosłam wzrok spotykając wkurzenie na twarzy jakieś dziuni.
- Uważaj jak chodzisz, pokrako. - Splunęła pchając mnie na szafki.
- Weź się pierdol, kim myślisz, że jesteś? - Zaśmiałam się chowając plan do torby. Dziewczyna przycisnęła mnie do szafek uśmiechając się cwanie.
- Uważaj sobie, bo mogę być twoim najgorszym koszmarem. - Ta, akurat. Ta laska ledwo stała na nogach w tych szpilach. Zaśmiałam się i ruszyłam wolnym krokiem do sali.
~~~~~~~~~~~~
Okej, zmieniłam całkowicie pomysł na bloga i mam nadzieję, że ten bardziej Wam wpadnie do gustu.
Jeśli wam się podoba to komentujcie.
@pvcixx
Pokochałam tego bloga. x
OdpowiedzUsuńŚwietne, choć tamto wcześniejsze lepsze, ale to niczego sobie. x
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńTo jest genialne, chociaż 1 pomysł bardziej mi się podobał ale to też jest super :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńBoskie dawaj następny
OdpowiedzUsuńCudowny czekam na nexta.❤❤❤
OdpowiedzUsuńCudowny czekam na nexta.❤❤❤
OdpowiedzUsuń